Tekst i zdjęcia - Wojciech Dąbrowski © - text and photos
My English-speaking readers are kindly requested to use google translator to translate this page. Sorry! |
lleż to razy przelatując nad ośnieżonymi szczytami Pamiru w drodze do Południowo - Wschodniej Azji obiecywałem sobie, że kiedyś popatrzę z bliska na te wyniosłe góry!. No i w końcu przyszedł ten czas. Studia, zebranie niezbędnych informacji, przygotowanie optymalnego planu i negocjacje zabrały mi ponad pół roku. Wiedziałem, że to nie będzie łatwa podróż. Miała to być wyprawa podwyższonego ryzyka - już chociażby z tego względu, że jej trasa na Pamir Highway ociera się na długim odcinku o granicę Afganistanu. Kluczową sprawą było wynajęcie na miejscu terenowego samochodu z lokalnym kierowcą którym miałem dotrzeć najpierw w malownicze Góry Fańskie, a potem jedną z najwyżej przebiegających szos świata - Pamir Highway czyli Szosą Pamirską na drugą stronę wysokich gór - do Osz w Kirgistanie. W końcu jednak wyruszyłem - leciałem przez Rosję do Duszanbe - stolicy Tadżykistanu. Już na początek pojawiły się niespodziewane trudności: na dwa tygodnie przed wylotem mało wiarygodne, ale tanie Ural Airlines odwołały jeden z lotów. Plan podróży udało mi się jednak "uratować" zmieniając (nie bez kłopotów) datę i routing. Takie widoki towarzyszyły nam, gdy samolot zbliżał się do stolicy Tadżykistanu: |
|
|
W Duszanbe z wyprzedzeniem zarezerwowałem noclegi w Green House Hostel - instytucji noclegowej, którą teraz nie zawaham się nazwać najlepszym hostelem Centralnej Azji. Z lotniska doszedłem tam w ciągu 20 minut pieszo - główną ulicą w kierunku centrum i pierwszą uliczką w lewo za skrzyżowaniem ze światłami. Małe podwórko schowane za wysoką, metalową bramą oblepioną naklejkami. Nie ma tu żadnych szyldów. W piętrowym domu do dyspozycji gości jest kilka pokojów z piętrowymi łóżkami i lockerami, duże wspólne łazienki i przestronna, dobrze wyposażona kuchnia. Bardzo sympatyczna i dyskretna obsługa. 15 minut pieszo do największego stołecznego bazaru, gdzie można kupić wszystko. Za jedną noc brali 13 USD. Adres: 98a Khusravi Dekhlavi street. Duszanbe niewiele się zmieniło. Tadżykistan to najbiedniejsza z dawnych republik radzieckich, nie posiada, w odróżnieniu od sąsiadów znaczących bogactw naturalnych. Mimo to przybył w Duszanbe nowy pałac prezydencki, hotel Sheraton i okazała biblioteka. W dawnym gmachu muzeum narodowego przy placu Ayni obecnie funkcjonuje koledż: |
|
W górzystym Tadżykistanie, kraju o połowę mniejszym od Polski mieszka według szacunków nieco ponad 8 milionów ludzi. Z tego prawie milion mieszka w samym Duszanbe i przyległych osiedlach. Tadżykistan, niegdyś najbiedniejsza z radzieckich republik stara się gonić świat. Nie jest to łatwe zważywszy, ze kraj nie posiada prawie bogactw naturalnych z wyjątkiem energii górskich rzek. Ale aby ją przetworzyć na energię elektryczną i sprzedawać sąsiadom potrzebne są wielkie inwestycje. Ale telefonia komórkowa już jest - jej sieć pokrywa większości obszaru Tadżykistanu: |
||
|
||
Duszanbe to stolica niepodległego Tadżykistanu, gdzie po latach radzieckiej dominacji i tępienia w tym okresie wszelkich wspólnot wyznaniowych odradza się teraz islam. Na ulicach zobaczyć można eleganckie kobiety. Zupełnie współczesne ubiory spotykają się tu z tymi tradycyjnymi. Wydaje mi się, że tych tradycyjnych kobiecych strojów jest nieznacznie więcej. Obie kobiety na zdjęciach poniżej są piękne, ale ubierają się zupełnie inaczej. Na szczęście u muzułmanek nie spotyka się zasłoniętych twarzy. |
||
|
|
|
|
Według amerykańskich szacunków aż 98% ludności dzisiejszego Tadżykistanu uważa się za wyznawców islamu. To głównie sunnici. Dwa główne święta muzułmańskie są tu oficjalnie świętami państwowymi. Ale meczetów w w centrum Duszanbe nie widać. Musiałem zagłębić się w zaułki starej dzielnicy za Hotelem Avesto, by dotrzeć do największego meczetu miasta - Haji Jacoub. Trwały w nim prace remontowe, ale pozwolili mi wejść do środka. Gdy wy tam zawitacie będzie pięknie: |
|
|
||
Dowiedziałem się, że na peryferiach Duszanbe za pieniądze płynące z Kataru budują od fundamentów jeszcze większy meczet. Ze starych budynków najbardziej okazały wydał mi się gmach parlamentu. Tu niestety trzeba bardzo uważać z fotografowaniem - lepiej zrobić to szybko i dyskretnie, upewniwszy się, że nie patrzy na nas milicjant: |
||
|
Naprzeciwko parlamentu rozłożył się wielki park z wieloma pięknymi fontannami. Na jego skraju stoi przed wysokim na kilka pięter triumfalnym łukiem pomnik najwybitniejszego w dziejach Tadżyka - króla Ismaila Somoni - założyciela perskiej dynastii Samanidów. Język tadżycki jest narzeczem języka perskiego. Paradoksem jest, że w sąsiednim Afganistanie mieszka więcej Tadżyków niż w obecnym Tadżykistanie. Uciekli kiedyś z rodzinnego kraju przed bolszewikami. Zabytki są ważne, ale prawdziwe życie tego miasta podpatrzyć można na bazarach. Najciekawszym z nich wydaje się Shah Mansour Bazar. Jeśli będziecie mieszkać w Green House to znajdziecie ten bazar na drugim końce tej samej ulicy Dekhlavi. Można tam dostać wszystko: od owoców i warzyw przez importowany z Rosji nabiał, mięso, ryby aż po garnki i tekstylia. Starsze pokolenie Tadżyków wciąż jeszcze dobrze mówi po rosyjsku, więc jeśli coś pamiętacie ze szkoły to nie będzie kłopotów z dogadaniem się z przekupniami. Najważniejsza jest oczywiście znajomość liczebników. Ale nawet gdy pamięć zawiedzie można zawsze napisać proponowana cenę na karteczce lub wystukać na ekranie telefonu komórkowego: |
|
|
||
Przykładowe ceny: kilo jabłek lub gruszek - 5 somoni, pomidorów - 3,50 kostka rosyjskiego masła - 2, ser żółty 35/kg, Butla 1,5l wody mineralnej - 3 somoni, koki - 6. Za jednego dolara w licznych tu kantorach dawali 6,70 somoni. Taka lepioszka (miejscowa nazwa to non) kosztuje tylko 2 somoni: |
||
|
||
Brody i czapeczki - tiubitiejki świadczą o przywiązaniu do narodowej tradycji. Ze zdjęcia poniżej można wnioskować, że na bazarze można kupić wojskowe uniformy, buty i wyposażenie. Nikt nie pyta o pochodzenie tego towaru: |
||
|
||
W centralnym parku Duszanbe wśród klombów i fontann stoi pomnik Rudakiego - urodzonego w Tadżykistanie poety i pisarza. Jego imieniem nazwana została najbardziej reprezentacyjna, wysadzana wysokimi drzewami aleja stolicy: |
||
|
W centrum Duszanbe zadziwia duża
ilość różnorakich fontann. Ten rząd zbudowany został na skraju parku, wzdłuż
ulicy Rudaki.
|
|
Fontanny na zdjęciu na prawej kolumnie usytuowane są za pomnikiem króla Ismaila Somoniego...
Jeszcze inne fontanny wyznaczają drogę do wystawnego gmachu Biblioteki Narodowej (zdjęcie poniżej) |
|
|
|
Po drugiej stronie centralnego
parku zobaczycie wielki pałac prezydencki (zdjęcie obok). To nowy pałac.
Stary pałac można oglądać (ale nie fotografować) przy ulicy Rudaki.
39 kilometrów na zachód od Duszanbe w XVI wieku zbudowano twierdzę Hissar (używana jest też nazwa Hisor). To chyba najważniejszy zabytek Tadżykistanu, więc odwiedzenie tego miejsca jest obowiązkowym punktem programu zwiedzania stolicy i okolic: |
|
|
Dla budżetowego podróżnika, którego nie stać na taksówki jest jeszcze kilka innych sposobów dotarcia do Hissoru. Komunikacja miejska w tamtym kierunku odjeżdża z przystanku naprzeciwko hotelu Sheraton. Pierwszy etap - do Zarnisar Bazar. Mamy do wyboru zniorowa taksówkę (marszrutka 8) za 5 somoni, mikrobus za 3 somoni i rzadko jeżdżący autobus nr 8 za 1 somoni. Jechałem autobusem - moja sąsiadka nie miała nic przeciwko temu, by zrobić jej zdjęcie... :)
Na Zarnisar Bazar czekają kolejne marszrutki - tym razem juz do samej miejscowości Hisor - płaci się 3 somoni. A z Hisor do ruin kolejna zbiorowa taksówka dowozi na 2 somoni.
W monumentalnej bramie (na zdjęciu powyżej) trzeba uiścić symboliczną opłatę za wstęp - 1 somoni. Za bramą otwiera się aleja zrekonstruowanych budowli mieszczących obecnie sklepiki z pamiątkami i agencje: |
|
|
||
Za drugą, mniejszą bramą widoczna w perspektywie twierdzy otwiera się wielki dziedziniec dawnej twierdzy z rekonstruowanym greckim amfiteatrem: | ||
Wokół płowe góry. Po wałach twierdzy można chodzić i fotografować do woli, ale są tam także dość ryzykowne odcinki: | ||
|
||
Pod murami twierdzy zbudowano kiedyś dwie medresy - szkoły muzułmańskie. W jednej z nich mieści się obecnie małe muzeum: | ||
Była niedziele. Przyjeżdżając do Hissar w ten dzień nie wiedzieliśmy, że miejscowi nowożeńcy przyjeżdżają tu po zawarciu związku robić przed twierdza pamiątkowe zdjęcia. Nam trafiły się kolejno trzy młode pary - z orszakiem weselnym, muzyką trąbit i bębnów i licznymi rodzinami: |
||
|
||
Panna młoda zawsze okryta woalką miała skromnie spuszczone oczy: | ||
|
Wracaliśmy z Hissar do Duszanbe tą samą droga, spotykając w marszrutkach i autobusach kobiety w tradycyjnych strojach.
A następnego dnia wynajętym samochodem 4x4 z lokalnym kierowcą wyruszyliśmy w Góry Fańskie - na Płn Zachód od stolicy. Trasa na przełęcz Anzob: |
|
Panorama z Przełęczy Anzob - widoczna nitka naszej drogi: | ||
i | Jezioro Iskenderun: | |
|
||
a | Wspaniałe panoramy wokół Jeziora Iskenderun: | |
Zerodowane zbocza w dolinie Zarafszanu: | ||
To the lakes of Fan Mountains: | Na drodze do Siedniu Jezior Shingu: | |
Szóste jezioro Shingu w Górach Fańskich: | ||
Siódme jezioro Shingu: | ||
Mieszkańcy Doliny Shingu: | ||
|
||
A potem wróciliśmy do Duszanbe, by wyruszyć na Pamir Highway. Przepraszam- więcej zdjęć po powrocie z kolejnej podróży.... :) |
||
Przejście do strony "Moje podróże" Back to main travel page