Wojciech Dąbrowski - miasta TybetuGyantse_tyt.jpg (55395 bytes)

Gyantse i Shigatse - Wojciech DąbrowskiGyantse jest czwartym co wielkości miastem Tybetu i ma jakieś 10 tysięcy mieszkańców - jak na Tybet to dużo!      Strategiczne położenie przy karawanowym szlaku wiodącym z Sikkimu i Bhutanu do Lhasy decydowało o militarnym i handlowym znaczeniu tego ośrodka, który jak żadne inne miasto Tybetu zachował do dziś tradycyjny charakter ...

gya176.jpg (21181 bytes)

Ze stromego wzgórza góruje ponad miastem sylwetka tybetańskiego fortu (Dzongu) wzniesionego w XIV wieku, który strzegł przebiegajacego tędy szlaku. Fort był oblegany przez brytyjską ekspedycję, która wdarła się do Tybetu od strony Indii w 1904 roku... Potem Brytyjczycy doprowadzili tu z Indii linię telegraficzną i założyli agencję skupującą tybetańską wełnę...

gya177.jpg (24363 bytes)

Nasze próby dostania sie do fortu nie powiodły się - choć nie ma tam wojska brama jest zamknięta i niesposób się dowiedzieć, kto ma klucz. U stóp fortu rozłożyła się stara dzielnica z labiryntem waskich uliczek utworzonym przez ciasno stłoczone, szare, jednopietrowe gliniaki.           W Gyantse jest fabryka, a właściwie manufaktura, w której ręcznie tkają tybetańskie dywany i kilimki. Do kolorowania wełny używa się naturalnych barwników...

gya178.jpg (18007 bytes)

Stara część Gyantse przypomina miasta z Dzikiego Zachodu - szeroka główna ulica nie ma nawierzchni   i zaprzęgi podnoszą na niej tumany kurzu. Ale u jej krańca nie znajdziemy biura szeryfa,  tylko gompę - klasztor... Ponad nim widać na zboczu łańcuch murów...

 gya184.jpg (18500 bytes)

gya179.jpg (22543 bytes)

Ulice Gyantse wypełnione są tradycyjnymi tybetańskimi domami. Na parterach często mozna zobaczyć solidne drewniane drzwi nabijane metalowymi ćwiekami. Czasem są otwarte i zapraszają do skromnego sklepiku lub jadłodajni...   A w jadłodajni tybetańskie pierogi z mięsem - momo - po 6 sztuk za 1 juana. Do tego herbata z termosu stojącego na podłużnym stole - gratis, w dowolnych ilościach...

gya180.jpg (32285 bytes)

W kronikach zapisano, że w tutejszym klasztorze mieszkało w najlepszych czasach około 3000 mnichów.  Bardzo orginalnym  elementem architektonicznym jest tu wielki czorten - Pango Chorten, zbudowany w XIV wieku - to ta wieża po lewej stronie.  Nazywają go też Kumbum - "Pagoda 100 tysięcy wizerunków".  Wewnątrz budowli są kaplice - rozmieszczone na 9 poziomach... 

gya181.jpg (17878 bytes)

Na klasztornym dziedzińcu widziałem wiecej psów niż ludzi. Pieski w zasadzie nie są agresywne, ale mimo to lepiej omijać je z daleka... Klasztor w Gyantse wyróżnia sie także i tym, że przechowuje się w nim (w opłakanych warunkach) liczący tysiące starych woluminów księgozbiór. A poza tym widzialem tu to co w innych klasztorach - dziesiątki i setki różnych wyobrażeń Buddy i tybetańskich świętych przed którymi płoną ofiarne kaganki...

gya182.jpg (24019 bytes)

W tej niepozornej świątyni siedzi taki wielki, pozłacany Budda...

gya183.jpg (32125 bytes)

gya186.jpg (24070 bytes)

Na dziedzińcu klasztoru w kilku szeregach czekają na  pielgrzymów młynki modlitewne. Każdy przechodzący wprawia w ruch po kolei każdy z młynków. I ja też zakręciłem kilka: za dobrą pogodę w Himalajach i szczęśliwy powrót do dalekiej Polski - poskutkowało !...

Gyantse jest bardziej tybetańskie niż Shigatse, a nawet niż sama Lhasa - nie omijajcie tego miasta gdy zawitacie do Tybetu...

gya187.jpg (27994 bytes)

Do sklepiku mieszczącego się w glinianym, parterowym domku przyjeżdza się na rowerze - najpopularniejszym tu środku lokomocji. Tylko mnisi z klasztoru przychodza pieszo w swoich czerwonych habitach... Kiedy przed sklepikiem pojawia się Europejczyk, to zaraz otacza go wianuszek miejscowych, nie prosząc jednak wcale (jak w Indiach) o jałmużnę, ale o "dalajlama picie" (dalajlama picture - zdjęcie dalajlamy) - nie od razu to zrozumiałem...

gya188.jpg (32361 bytes)

Kobiety z Gyantse - Stroje są ubogie,  tu damskie fartuszki nie są już tak czyste i kolorowe jak w stolicy...

gya189.jpg (11801 bytes)

 Shig_tyt.jpg (38197 bytes)

shig200.jpg (32585 bytes)

Z Lhasy do Gyantse jest 250 kilometrów, a dalej do Shigatse już tylko 90. Po dwóch godzinach jazdy Shihatse widać z daleka: na tle brązowej górskiej ściany coś, co przypomina kawałek muru obronnego, a w rzeczywistości służy do wywieszania z okazji świąt wielkich religijnych płócien... Miasto ma asfalt na głównych ulicach i jedyny zwarty kompleks starej zabudowy ściśnięty na zboczu wokół XV-wiecznego klasztoru Tashilhunpo...

shig193.jpg (27151 bytes)

Klasztor Tashilhunpo w Shigatse był tradycyjnie siedzibą panczenlamy - drugiego po dalajlamie najwyższego dostojnika tybetańskiego państwa. Obecnego panczenlamę Chińczycy chcieli nakłonić do kolaboracji, cześciowo osiągając swój cel, ale mówi się, że   wywieźli go i trzymają w nieznanym miejscu ... W klasztorze mieszka ponoć obecnie około 700 mnichów...

Pshig195.jpg (25512 bytes)   shig192.jpg (27602 bytes)

To ta sama świątynia na terenie klasztoru Tashilhunpo, tyle, że w różnych ujęciach.  Światynne budynki i kwatery mnichów tworzą tu spore miasteczko, które otoczone jest murem i ma za plecami naturalną osłonę w postaci wysokiego górskiego zbocza.  Ponoć mnisi prowadzą tu bardzo aktywny tryb życia - wstają o 7 rano, przez dzień cały recytują swoje wersety i wykonują różne prace, by polożyć się spać dopiero przed północą...

shig196.jpg (26373 bytes)

Klasztorne budynki reprezentują tradycyjny tybetański styl. Najwieksze wrażenie na terenie klasztoru robi gigantyczny Budda Maitreya - Budda Przyszlości. Mimo że siedzi, ma prawie 27 metrów wysokości, aby z bliska zobaczyć jego 3-metrowe ucho przeba wspiąć sie na wysokość trzeciego piętra.

Cały kompleks klasztorny jest zamknięty dla zwiedzajacych w niedziele, a w dni powszednie otwarty jest tylko rano.

shig194.jpg (19234 bytes)

Shigatse, mające około 40 tysięcy mieszkańców jest drugim co do wielkości po Lhasie miastem Tybetu. Jest tu poczta, bank, szpital i podobno wzglednie liberalny (jak na tybetańskie warunki) chiński urząd bezpieczeństwa, w którym względnie szybko można załatwić niezbędne zezwolenia... Miasto leży u stóp grzbietu górskiego, na którym widać resztki murów z zainstalowanymi propagandowymi megafonami...

shig199.jpg (30876 bytes)

Miałem szczęście trafić w Shigatse na obchody jakiegoś religijnego festiwalu. Z tej właśnie okazji w parku pod murami klasztoru trwała gigantyczna majówka...  Setki tybetańskich rodzin przybyłych zapewne takze z prowincji siedziały na trawie, pijąc i pojadając co tam kto miał...  Popijano głównie herbatę z wszechobecnych tu termosów...   Był taki tłok, że nikt specjalnie nie zwracał uwagi na takiego jak ja "długonosego", który kręcił się samotnie po parku...

shig198.jpg (37469 bytes)

Przykucam od czasu do czasu z aparatem, by zrobić zdjęcie - żadnych odruchów protestu czy niechęci.   Uśmiechają się, a ja próbuję do nich zagadywać ze swoich kartek:

-Keirang gusu dipu jin bei?  Jak się macie?

-Di karei rei?   Co to jest?

-Keirang kenei rei?    Skąd jesteście?

 

shig197.jpg (41592 bytes)

Tłum otacza niewielką estradę na której przebrani w rytualne stroje i maski mnisi wykonują raczej statyczne tańce w rytm muzyki wykonywanej na długich trombitach, bębnach i mosiężnych talerzach. Dosyć monotonna wydawała mi się ta muzyka,  ale trzeba przyznać, że chłopcy się starali, bo przeciągłe "uuu...,  uuuuu..." i huczenie bębnów niosło się daleko ponad miasteczkiem...

shig191.jpg (27892 bytes)

W Shigatse mieszkaliśmy w niewielkim tybetańskim hoteliku akurat naprzeciwko miejscowego bazaru, gdzie poza wszechobecnymi trampkami i chińskimi termosami można było znaleźć także kilka takich kramów ze świecidełkami.      Ten hotel to był właściwie zwykły tybetański dwupiętrowy dom zaadoptowany do nowych funkcji. Luksusów to tam nie było... Woda w kranach pojawiała się dopiero pod wieczór. Ale meble malowane były w wesołe tybetańskie wzorki.  Wczesnym rankiem obudziły nas nadawane z megafonów wiadomości Radia Pekin - ruszyliśmy ponownie w drogę.  Do granicy było wciąż ponad 500 kilometrów...

                 Wojciech Dąbrowski

Powrót do strony o Tybecie 

Przejście do strony "Moje podróże"                                           Back  to  main  travel page 

Powrót do głównego katalogu                                                    Back to the main directory