|
To właściwie wciąż jeszcze równikowa Afryka - od Czarnego Kontynentu dzieli wyspę Zanzibar tylko 50 kilometrów: 4 godziny żeglugi sfatygowanym stateczkiem. A jednak już pierwsze kroki wśród tłumu zgromadzonego na nabrzeżu dowodzą, że to nieco inny kraj - choćby dlatego, że czarnoskórzy tubylcy pozdrawiają się tu nie popularnym w niedalekiej Kenii czy Tanzanii “Dżambo!” ale muzułmańskim “Salam alejkum!”. Więcej kobiet niż w stolicy nosi tradycyjne, czarne muzułmańskie szaty zakrywające niewiastę od czubka głowy do kostek. A na głowach mężczyzn często pojawiają się okrągłe czapeczki, typowe dla obyczajowości islamu. | |||
Barwne dzieje tej tropikalnej, koralowej wyspy przypominają “Baśnie z tysiąca i jednej nocy”. Przyciągają dziś nielicznych wciąż jeszcze turystów. Niegdyś wabiły tu odkrywców, handlarzy i poszukiwaczy przygód. Bywali tu w różnych okresach dziejów Asyryjczycy, Egipcjanie, Hindusi i Persowie, Portugalczycy, Arabowie, Holendrzy i Anglicy. Niemal wszyscy pozostawili na wyspie zachowane do dziś ślady swojej bytności. | |||
Miasto - stolica wyspy zwrócone jest w kierunku morza. Statki wchodzące do niewielkiego portu defilują przed patrzącymi w ocean oknami dawnych sułtańskich pałaców. Znakomita większość przybywających na Zanzibar turystów dociera tu drogą morską. Na nadbrzeżu na wysiadających ze statków i wodolotów czekają kramy, w których czarnoskórzy przekupnie sprzedają pamiątki: afrykańskie rzeźby, naszyjniki z zielonego malachitu będące zdaje się miejscową specjalnością i muszle. | |||
Zamknięty na głucho zabytek z epoki sułtanów - piętrowy pałac z kolumnadami na kilku kondygnacjach: Beit el Ajaib - Dom Cudów. |
Są w kramach także T-shirty z
nadrukowaną w języku swahili miejscową maksymą: “hakuna matata” - nie przejmuj się, nie ma problemu. Stosownie do
tej zasady życie na wyspie płynie niespiesznie i bez emocji...
Zanzibar znany był żeglarzom z Europy od wielu wieków, ale tak naprawdę zyskał światową sławę dopiero w XIX stuleciu, gdy za panowania Arabów z Omanu rozwinięto na wyspie uprawę goździków, a jeden z synów sułtana tak upodobał sobie to miejsce, że awansował Zanzibar do rangi swojej stolicy. |
||
Najbardziej reprezentacyjne budowle Zanzibaru zgrupowane są przy nadbrzeżnej ulicy biegnącej od portu na kraniec cypla, na którym ulokowały się hotele. Skręciwszy po przekroczeniu portowej bramy w prawo, dotarłem wkrótce do “old dispensary” - budowli o koronkowej architekturze, łączącej niegdyś funkcje szpitala i apteki. Rankiem, gdy tu byłem słońce świeciło niestety z przeciwnej strony kryjąc w cieniu urodę tej pięknej budowli... | |||
Kilkaset metrów dalej wyróżnia się znacznie niższy, biały budynek dawnego sułtańskiego pałacu. Wygląda na to, że wewnątrz mieszczą się obecnie instytucje oświatowe i kulturalne. Do pałacu niemal przylega stary portugalski fort o wysokich kamiennych murach, za którymi zamknięte są dwa dziedzińce. Na jednym z nich urządzono amfiteatr otoczony półkolem sklepików z pamiątkami. Z reguły tylko część z nich jest otwartych, chyba że właśnie przypłynął statek z turystami... | |||
Będący częścią Tanzanii Zanzibar, nazywany także przez miejscowych Ungudżą mając obszar 1.659 km kwadratowych uważany jest za największą wyspę spośród tych, które rozsiane są wzdłuż wschodnich wybrzeży Afryki. Na jej płaskiej niemal powierzchni mieszka dziś około 350 tysięcy ludności, głównie pochodzenia afrykańskiego. Oprócz Murzynów żyją tu także Arabowie i Azjaci, stanowiąc jednak tylko 20 procent społeczeństwa. Dominuje islam. Muzułmańskim obyczajem tutejsze kobiety, szczególnie te starsze zakrywają niestety twarze... | |||
Przy szerokiej Creek Road, która jak cięciwa odcina stare miasto od reszty wyspy w starym budynku o białych kopułach mieści się małe i nieco zaniedbane Muzeum Narodowe, gdzie za dolara lub odpowiadającą mu sumę w tanzanijskich szylingach można obejrzeć stare mapy i fotografie oraz kupić najtańsze na wyspie pocztówki. Turyści fotografują się przy ustawionych przed wejściem kotwicach starych żaglowców...... |
|||
W zaułkach Stone Town - Kamiennego Miasta schowane są meczety, chrześcijańskie kościoły, a także hinduistyczna świątynia. Budowle te, może z wyjątkiem meczetów są niestety zaniedbane - państwu brak tu środków na ich odnowienie. A na zdjęciu obok mamy jeszcze jeden zabytek - bodaj budynek dawnego sądu. Zanzibar wciąż ma znaczną autonomię. Pamiętam że gdy w latach siedemdziesiątych po raz pierwszy byłem w Tanzanii aby wyjechać na Zanzibar trzeba było uzyskać specjalne dodatkowe zezwolenie. Teraz już nie ma takich wymagań. | |||
W epoce wielkich odkryć geograficznych Zanzibar był bazą dla ekspedycji wyruszających do wnętrza Afryki. Po aklimatyzacji na wyspie, gdzie mniejsze było ryzyko malarii odkrywcy przeprawiali się na kontynent - do Bagamoyo by stamtąd wyruszyć w głąb tajemniczego kontynentu. Jeszcze dziś pokazują turystom na Zanzibarze dom, w którym mieszkał David Livingstone. Ale ten dom i zaniedbane sułtańskie pałace to już tylko wspomnienie po czasach dawnej świetności. | |||
Z niewielkiej plaży obok dawnego brytyjskiego urzędu celnego odpływają motorowe łodzie na widoczną na horyzoncie maleńką Prison Island, na której można zobaczyć ruiny więzienia i wielkie, lądowe żółwie. -Sir, to tylko pół godziny w jedną stronę! Nie ma więcej chętnych, ale zawiozę pana samego za ulgowa opłatą: za jedne 20 dolarów! - nagabywali mnie wytrwale miejscowi rybacy. Taki turysta to dla nich szansa dodatkowego zarobku. A możliwości zarobkowania na Zanzibarze nie ma zbyt wiele... | |||
Zaułek w Stone Town |
|||
Wprost z bazaru wchodzi się w plątaninę uliczek starego miasta - Stone Town - jak nazywają tutejszą starówkę. Domy stojące naprzeciw siebie niemal stykają sie dachami. Uliczki są tu zbyt wąskie, aby pomieścić jakiekolwiek pojazdy oprócz ręcznych wózków i rowerów. A istny labirynt, które one tworzą pełen jest bawiących się dzieciaków, mężczyzn przesiadujących bezczynnie na progach i wspaniale rzeźbionych, drewnianych drzwi - prawdziwych arcydzieł snycerki, z której słynie Zanzibar. Gdzieś wysoko ponad dachami unosi się zawodzenie muezzina. Pod murami przemykają czarno ubrane muzułmanki... |
|||
Ale to jeszcze nie koniec opowieści. Kliknij na tym obrazku aby przejść do drugiej części mojej relacji z Zanzibaru : |
Kliknij tutaj, aby przejść do mapki na początku strony |
Powrót do strony "Kraje i krajobrazy"
Przejście do strony "Moje podróże" Powrót do głównego katalogu